środa, 5 października 2011

Zaprojketuj innowacyjne centrum kultury




zdjęcia Agnieszka Gójska




Kartka papieru lubi się zwijać w rulon, lubi się zgniatać. Można ją przerwać, skleić. Materiał sam podpowiada nam co można z nim zrobić. Gdyby robić projekt w komputerze, to takie intuicyjne projektowanie jest niemożliwe. Trudno jest zrobić origami w programie 3D, bo origami to prawda o papierze – opowiada Robert Pludra, który razem z Małgorztą Rygalik i Zuzą Sikorską prowadzą tegoroczną edycję Pracowni Design.


Paulina Capała: Co ma ze sobą wspólnego animacja kultury i projektowanie?


Robert Pludra: Projektowanie to praca w grupie - w Pracowni Design jest tak samo.

Tworzymy zespół, który musi jakoś się nazwać, znaleźć swoją tożsamość i przechodzimy proces projektowy w pigułce, który jest bardzo podobny do prawdziwego procesu jaki przechodzą projektanci.


Zuza Sikorska: Pracownia Design nie jest kursem projektowania tylko spotkaniem ludzi z różnych dziedzin i wspólnym przejściem partnerskiego procesu twórczego myślenia pod okiem projektantów. Nasze trzyletnie już doświadczenie w prowadzeniu zajęć na pograniczu animacji i designu pokazuje, że to jest świetne połączenie.


Gosia Rygalik: Projektowanie jest świetnym narzędziem służącym animacji kultury. Pokazanie pracy projektanta „od kuchni”, włączenie osób niezwiązanych z projektowaniem w proces projektowy – tak, jak to robimy w Pracowni Design – doskonale spełnia to zadanie. Ponadto wiele ciekawych projektów powstaje dla kultury właśnie.


Co bierzecie na warsztat tym razem?


Robert: Innowacyjne centra kultury.


Czy interesują Was klasycznie pojęte domy kultury czy myślicie też o innych mniej typowych miejscach?


Robert: Już na etapie zgłoszeń poprosiliśmy ludzi o wysłanie nam jakiegoś luźnego skojarzenia, inspiracji związanych z innowacyjnymi domami kultury. Chcieliśmy ich skłonić do zastanowienia się co to właściwie jest.


Zuza: Dla nas dom kultury to coś więcej niż tylko budynek i jego wyposażenie.

W trakcie burzy mózgów zarysowały się nam obszary, wynikające z tego, co rozumiemy kiedy mówimy ‘innowacyjny dom kultury”. Pojawił się np. obszar, który nazwaliśmy ‘dom kultury w walizce’ i dotyczy mobilnych domów kultury, współtworzonych przez ludzi, którzy do niego przychodzą.


Gosia: Traktujemy pojęcie “dom kultury” jako punkt wyjścia do dalszych rozważań i pracy twórczej. Niekoniecznie chodzi nam o dom, ani nawet o miejsce, najważniejsi są przede wszystkim ludzie, których łączy chęć aktywnego uczestniczenia w kulturze. W Pracowni Design będziemy się więc zastanawiać, jak można te spotkania ludzi, wymianę ich myśli i doświadczeń wspomagać.


Bierzecie na warsztat jakąś konkretną instytucję, inicjatywę czy będziecie projektowali innowacyjne centrum kultury przyszłości?


Gosia: Sami nie wiemy dokąd nas te warsztaty zaprowadzą. Ale właśnie to jest ekscytujące! Już na koniec drugiego dnia powstały szkicowe modele obrazujące pomysły konkretnych rozwiązań służących spotkaniom ludzi wokół kultury.


Robert: Staramy się myśleć abstrakcyjnie. Ważne jest żeby przejść etap burzy mózgów, a dopiero potem zacząć szybko projektować w luźny sposób, z prostych materiałów. Mamy z Gosią założenie, żeby jak najwięcej pracować z materiałem, bo to jest dla nas największą frajdą, dlatego korzystamy z metody która nazywa się projektowanie przez modelowanie.


Co to jest za metoda?


Robert: Jest to rodzaj projektowania,w którym materiał sam podpowiada jak się zachowuje, co lubi. Na przykład kartka papieru: mówi Ci, że lubi się zwijać w rulon, że lubi się zgniatać, można ją przerwać, skleić. Materiał sam podpowiada nam co można z nim zrobić. Gdyby robić projekt w komputerze to takie intuicyjne projektowanie jest niemożliwe - np. trudno jest zrobić origami w programie 3D, bo origami to prawda o papierze.


Gosia: Często wyjście od takiej metody, którą nazywamy też metodą „bezmyślnego robienia”, okazuje się naprawdę owocne. Chodzi o to, by na jak najwcześniejszym etapie projektowania przejść do działania. Nawet jeśli nie wie się jeszcze, jaki ma być efekt. Takie działanie z materiałem i intuicją.


Macie wrażenie, że też się czegoś w trakcie warsztatów uczycie?


Robert: W trakcie każdego spotkania uczymy się czegoś nowego. Przede wszystkim poprzez analizę problemów projektowych z różnymi osobami, bo w tym roku w Pracowni mamy ludzi, którzy na co dzień zajmują się najróżniejszymi rzeczami: ktoś założył dom kultury, ktoś jest socjologiem, ktoś architektem,a jeszcze inny prawnikiem.


Zuza: Pracownia Design opiera się na wymianie doświadczeń.To generuje niesamowitą energię. Jesteśmy po pierwszej sesji warsztatowej, na której aż wrzało od rozmów, dyskusji i pomysłów.To jest bardzo inspirujące dla nas wszystkich.


Powiedzieliście, że projektowanie spotyka ludzi z różnych dziedzin - macie plany żeby spotkać się z innymi ekspertami?


Robert: Tak, i to jest ważnym elementem naszej pracy bo Pracownia Design ma być syntetyczną wersją rzeczywistej sytuacji projektowania, a w niej zawsze potrzebne są spotkania i konsultacje z socjologami, psychologami, użytkownikami analizowanej przestrzeni czy obiektu.


Zuza: Wybieramy się na zwiad terenowy: uczestnicy będą przeprowadzać rozmowy i ankiety. Na najbliższej sesji spotykamy się z Martą Białek - Graczyk - autorką programu Zoom na Domy Kultury oraz z Agatą Nowotny, socjolożką; która zajmuje się designem oraz tematem domów kultury.


Myślicie, że przez ten projekt lepiej można poznać jakiś wycinek rzeczywistości tego miasta? Przyjrzeć się jakiemuś problemowi wyraźniej?


Gosia: W pracy projektanta chodzi o to, by dokładniej przyglądać się róźnym problemom, by analizować zjawiska i przedmioty. I tak też dzieje się w Pracowni Design – przyglądamy się, analizujemy, badamy, po to, by lepiej poznać dany temat, a w efekcie starać się coś polepszyć.


Robert: Na pierwszym roku moich studiów mieliśmy zajęcia z inwentaryzacji produktu - w naszym wypadku to były opakowania na płyny. Wylosowałem puszkę od piwa i analizowałem jak się ją produkuje, jak się nanosi na nią grafikę, jak się nalewa do niej płyn, jak się z niej pije, jaki jest kontekst historyczny jej powstania, co się później z nią dzieje etc. To dało mi inną perspektywę i teraz wszystkie przedmioty oglądam bardzo dokładnie. Podczas naszych warsztatów mówimy o sytuacji przestrzennej, badamy złożony temat domów kultury i oczywiście dużo się o nich dowiadujemy, ale przede wszystkim uczymy ludzi patrzenia i obserwowania przestrzeni w ogóle.To jest naturalna cecha projektantów, że dużo więcej widzą w przedmiotach i obiektach nas otaczających.


Zuza: Dodatkowo koncentrujemy się na kontekście społecznym, bo zadajemy pytania o naszą wspólną przestrzeń. Pytamy, co zrobić, żeby nam było lepiej. Praca z projektantami jest szalenie otwierająca, bo oni patrzą na rzeczywistość zupełnie inaczej, głębiej i bardziej analitycznie. Warsztaty są po to, żeby się z takim sposobem patrzenia zetknąć i nauczyć się wnikliwości w patrzeniu na przestrzeń, w której żyjemy.


W ten sposób wychowujemy sobie bardziej kompetentnych obywateli?


Robert: Tak.W Pracowni Design pracujemy wokół wybranego tematu, ale przejście procesu projektowego może włączyć w ludziach wrażliwość i zdolność analizowania i wnioskowania w codziennym życiu.


Gosia: Dla nas, jako projektantów, ważne jest, żeby ludzie rozumieli na czym polega nasza praca i otaczający ich świat materialny.Mam nadzieję, że takie warsztaty się do tego przyczyniają.

Zuza: Myślę, że Pracownia Design kształci umiejętność obserwowania i poczucie, że jest się twórczym i sprawczym. Nie każdy z nas jest projektantem, ale każdy może patrzeć, zastanawiać się i zadawać twórcze pytania. To pierwszy krok do zmiany.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz